Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
199

otwartą, znalazł swój stoliczek nagotowany, krzesełko przy oknie i gospodynię przy téj saméj siatce z pospuszczanemi okami które znał tak dobrze, a co najlepiéj uśmiech Adeli świeży, wejrzenie orzeźwiające, i drobną jéj rączkę która go witała czystym uściskiem siostry... Rok ten nic jéj nie zmienił, spoważniała tylko nieco, i przywykłszy do nowego życia trybu, spokojniejszą twarzą witała dni jednostajnie płynące, nie pragnąc w nich nowych żywiołów. Oktawowi tylko wydała się piękniejszą jeszcze, niedostępniejszą i straszniejszą, jeszcze bardziéj ideałem na który z nieśmiałością zwracał oczy pełne uwielbienia.
— A! otóżeśmy jak przeszłego roku, — odezwała się Podkomorzanka, — i lektor i słuchacze na miejscach, cóż nam tam przywozisz za pokarm duchowny?
— Nie braknie go, — rzekł Oktaw, choć może nie zbyt pożywny... ale jest w czem wybierać i dostatek rozmaitości — poezja, powieść, dramat, nawet historja.