Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 196.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
192

nie kochał może Andzi, ale jej przywiązanie budziło w nim litość serdeczną, a piękne dziewczę przypominało mu lata dziecinne... Nie śmiejąc wszakże zapytać o nią, wracał już ku domowi gdy na drodze spotkał Szambelana który szedł na wista do assesora. Jakby myśl jego odgadł, staruszek począł mu opowiadać naprzód o sobie, potem dziwnym zwrotem wpadł na Andzię.
— Wystaw sobie, — rzekł, — wkrótce po twoim odjeździe, jak mi opowiadano, dziewczyna zachorowała, posmutniała, nareszcie coś jéj przyszło do głowy i jednego pięknego poranku puściła się na pielgrzymkę do Częstochowy.
— I nie wróciła?
— Ani widu ani słychu! ojciec potem zapił się i zmarł sobie w gospodzie na ławie, a chatę nawet zaparto i nikt w niéj nie mieszka. Szkoda dziewczyny, bo była piękna jak gdyby w jéj żyłach szlachetniejsza krew płynęła...