Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 162.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
158

— Przecież ty nie taka głupia żeby ciebie lada kto w pole wyprowadził, choć to i rozumnym się trafia; ale z was każda dziesięć razy od nas bystrzejsza, gdzieżbyś ty się dała lada mazgajowi obałamucić! Czyżby już na ciebie przyszła godzina?
I potrząsł ją za ramie, ale Andzia milczała.
— Źle! — rzekł w duchu — a dawno to temu? — spytał Agafji.
— Już wam mówiłam że tydzień z górą.
— Ale wy wiedziéć musicie co się jéj stało? gdzieby baba nie wiedziała?
— A co ja wiem! — ruszyła ramionami Agafja płacząc, — wiem tylko to że mi żal dziecka, choć mu nic poradzić nie mogę.
— A ja co poradzę! — dodał Prokop spluwając. — Wszyscy do mnie jak w dym po radę, a zkądże ja jéj nabiorę! człowiek o sobie dla ludzi zapomniał... ale jéj nic nie będzie, — rzekł oddalając się, — wysiedzi się,