Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 160.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
156

otworzył? hę? było to i z nieboszczką że tak siadywała w kuczki pod piecem z zamalowaną gębą, ale na to nie ma lekarstwa. Trzeba jéj przyprowadzić innego majstra nie mnie.
— A to dziecko stracicie!
— No! to stracę, Pawełek trumnę zrobi, ta i hody!
— Bodajeś sam... zaczęła oburzona Agafja ustępując mu się z drogi i puszczając do środka.
— Klnij, klnij, — mruknął stolarz, — doświadczona rzecz, że przeklon idzie na zdrowie... już kogo błogosławią to mu pewnie bieda będzie, ale jak przeklinają!... Psie głosy nie idą w niebiosy!
Jednakże coś podśpiewując stolarz, powoli wlókł się przez izbę w któréj Andzia siedziała, i stanąwszy przed nią, zatrzymał się.
— Otóż to tobie piosneczki, szalone tany i wieczorne przechadzki, — rzekł do córki —