Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 159.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
155

— Żeby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała... a co ja wam na to poradzę? macie na to maści, ziela, okurzanie, odżegnanie..... puszczaj babo i idź mi z oczów...
— Otóż nie puszczę i nie pójdę, — żywo zawołała Agafja, — to nie są żarty, dziecko może umrzeć!
— Hę! umrzéć? — spytał Prokop, — one to od takiéj choroby nie umierają, — a jak trochę pod piecem posiedzi, to jéj nie zaszkodzi... U mnie całe miasto na głowie...
— I dlatego o domu zapominacie! — odparła Agafja, — rozumny ty, a! rozumny Prokopie, co rozum chowasz dla ludzi, a dla siebieś głupi.
— Patrzaj! łaje! — rzekł stolarz, — musi być coś ważnego... no, a gdzież Andzia?
— Nie gada, nie jé, nie śpi, słowa z niéj nie dopytać od tygodnia.
— Cóż chcesz żebym jéj wytrychem gębę