Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 132.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
128

Gniewała się trochę na siebie, że jéj go brakowało, ale czuła że żal było tego promyka młodości, który życie smutne ich rozjaśniał.
W dworku Żelizów, u pana Joachima, u Podkomorzanki po odjeździe młodego chłopaka, smutniéj się zrobiło, dnie stały dłuższe i głos ten świeży i uśmiech wesoły przypominał się co chwila. W nim jednym wśród tych ruin i w Adeli tylko było życie, reszta ludzi tlała niedogorzałym ogniem którego nie miała już czem podsycić. Nawet Szambelan lubił młodego chłopca i szukał jego towarzystwa, odgrzewając się w niem jak przy słońcu.
Teraz znowu powracało wszystko do dawnego trybu jednostajnego, i nic nie ożywiało uliczki na którą rzadko wyjrzała główka Adeli smutnéj także i w pracy szukającéj roztargnienia. Spotykali się mieszkańcy Dworkowéj uliczki, kłaniali sobie, mijali obojętnie, zajmowali sobą na chwilę i musieli szukać jakiejś zabawki aby ciężko wlokący czas zabijać. Nikt z nich nie miał celu wyraźnego przed