Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 111.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
107

gło. Jak lew co z okrętu wysadzony na ląd czuje pod sobą ruch fali i ustać spokojnie nie może, tak biedny ów człowiek wyżyć nie umiał w atmosferze cichéj domu, którego dnie płynęły zbyt jedne do drugich podobne, wśród ludzi którym jutro niczem nie groziło i nic nie obiecywało nad wczorajszego dnia powtórzenie. Przywykły walczyć, męczył się nieczynnością i dostatkiem, w opowiadaniu przygód szukając przynajmniéj téj przyprawy ostréj którą życiu daje niepewność jutra. Dla niego musiało nawet szczęście być dramatycznem i coraz nowem, a pokój stał za śmierć.
Tylko skarb ten jeszcze który mu zawsze tkwił w głowie i myśli, choć z nim taił się przed żoną i córką, gorączka złota długo marzonego dając mu zajęcie jakieś, wstrzymywała od odrętwienia i upadku ducha.
Wszystkie téż chwile wolne spędzał: na obrachowywaniu wedle powieści braciszka położenia zamurowanego skarbca, rozmowach o nim potajemnych z Oktawem, którego sobie