Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 105.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
101

— Nie gniewasz się mój ojcze? — zapytał Oktaw.
— Nie... cieszę się, — zawołał stary, — bo ten co dla starego ojca niema tajemnic i nie wstydzi się powiedziéć co myśli, ma w sobie siłę która go w życiu od wiela zła obroni. Cieszę się twojem wyznaniem, choć smucę pokusami których doznajesz, boś zamłody jeszcze aby o swéj sile im podołać. Ale ufam Bogu że cię wesprze i podtrzyma... boś wart Jego łaski. Porzuć naprzód owe chorobliwe o skarbach marzenie, które gdybyś i zdobył jakże czystem sumieniem używać ich potrafisz? Możeż człowiek posiadać uczciwie czego nie zapracował, co nie zapracowano dla niego, a na inny cel przeznaczono pierwotnie? W mojem przekonaniu nawet zdobywszy skarb, byłbyś tylko jego stróżem i przechowawcą, grosza z niego tknąć by się nie godziło, pocóż sobie kupować niepokój i głowę zaprzątać dziecinną jakąś zabawką? Twoja Andzia szalona... to szatan młodości co chce byś w kilku dniach pożrał przyszłość i zgubił