Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 097.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
93

— Jacyście wy wszyscy spokojni!! uśmiechnęła się dziewczyna, — prawda, na was patrząc, pomyślałby kto żeście szczęśliwi, że wam nic nie dolega, że nie znacie ucisku serca i nie bijecie się z sobą... Nauczyli was z młodu wszystko w sobie chować i nic nie pokazywać... ale ja tego nie umiem i nie potrafię... kłamać nie chcę i nie będę... jak mi się na łzy zbierze to płaczę, jak na śmiech to szaleję, i nikt mnie nie przerobi...
— Kto wie, — odezwała się po chwili, — jak wy pojedziecie, ja tę naukę porzucę, mnie to nudzi i męczy. Panna Adela dobra, serdeczna... ale i jéj nie cierpię... lękam się... i... mówić z nią jak chcę nie mogę szczerze, ani płakać, boby się śmiała z szalonéj Andzi.
— Więc cóż poczniesz?
— Co? znowu swobodna sobie pójdę błądzić po miasteczku, śmiać się, drwić z ludzi i biesić ich jak się wystroję, żeby się patrząc wściekali...