Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 045.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
41

To mówiąc twarz zakryła rękami.
— Uspokójże się, — rzekł ojciec, — mów mi proszę wszystko... cóż się stało?
— Ten człowiek, — ciągnęła daléj hrabina, — nie kochał mnie nigdy, nie był w stanie takiego jak moje uczucia ocenić, jemu tylko zwierzęcych namiętności nasycenia potrzeba, i to mu wystarcza. Zimny, szyderski, zepsuty, każdem dotknięciem i słowem obrażał mnie i drażnił. Com wycierpiała z nim, tego żadne słowo wypowiedziéć nie potrafi... Alem milczała długo i znosiłam w pokorze, sądząc że go potrafię z tego błota wyprowadzić. Teraz wiesz ojcze... w oczach całego świata, ze zgorszeniem powszechnem, opuścił mnie prawie i wyjechał za granicę z jakąś tancerką. Zamykałam oczy póki mogłam na mniejsze jego płochości, których nie widziéć, nie wiedziéć było można... ale dziś! zrobił to otwarcie, nie kryjąc się, w oczach wszystkich. Dodam, że na to używa mojego majątku, który korzystając z zaufania, obciążył długami, że