Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 044.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
40

bić, ale Ewelinko moja, dla ciebie życie zdawało się obiecywać jeśli nie rajem, to przynajmniéj wesołą przechadzką w dobrem towarzystwie... Sama prawie wybrałaś sobie męża, kochałaś go, on ciebie, Bóg ci dał czego tylko zapragnąć mogłaś.
— Tak! tak... a jednak wszystko to doprowadziło mnie tylko do łez i cierpień...
— Ewelinko kochana, — przerwał ojciec, wyście trochę pieszczone dzieci i zanadto wymagacie może od świata... wam sybarytom złożony we dwoje listek róży dolega i wywołuje jęki... wy cierpieć nie umiecie.
— A! papo! nie ja przynajmniéj... posłuchaj, posłuchaj! — człowiek któregom wybrała, którego kochałam...
— Kochałam? — spytał Wielica.
— Tak, bo już go kochać nie mogę... ten człowiek zdradził mnie haniebnie i dla kogo!! a! to okropn ie!