Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 242.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
232

— Cóżto, pan nas opuszczasz? — zawołał postrzegłszy Joachima, — dokąd? co za projekt nowy? nic nie wiemy.
— Nagły interes mnie zmusza.
— Wiedziéć nie można? — ciekawie podchwycił stary.
— Rzecz nie ciekawa... jadę do córki...
— Hrabina przyjechała?
Ale napróżno badać pro bował Szambelan, gdyż Wielica nie miał mu wcale ochoty odpowiadać, i pożegnawszy szybko, nie zaglądając nawet do dworku, ruszył drogą oddawna zapomnianą, — ku swemu dziecięciu.
— Dzieją się jakieś osobliwsze rzeczy, — rzekł sobie w duchu sąsiad odchodząc od parkanu powoli, — tajemnice! podróże! konszachty, romanse! rozbójnicy! nic już zrozumieć nie można, i człek odepchnięty od wszystkiego... głupie miasteczko. Referendarz ma wielką słuszność! Tu żyć niepodobna... świat