Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 232.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
222

ło można, dobra spodziewać się nie mam prawa, złe już wypite do dna. Alem dziś małego serca i samolub, i lękam się aby myśl o niewdzięcznem dziecięciu nie zczerniła złotych marzeń któremi karmię się oszalały. Upadłem więc aż do egoizmu, aż do zapomnienia obowiązków...
Z gorączkowym niepokojem nareszcie pan Joachim ropieczętował pismo które zastał na stole, nie omylił się, było od córki, ale przeczucie téż nie było daremnem, bo list wcale inaczéj wyglądał niż te któremi się zwykle do niego odzywała. Pan Joachim pobladł czytając go i wstrzął się nowem wrażeniem głębokiem i bolesnem. Dotąd Ewelina przybywając na wieś, zaledwie o tem w kilku słowach chłodnych donosiła ceremonjalnie, list zaś ostatni wcale inaczéj napisany, zdawał się oznajmywać przykrą jakąś zmianę w życiu dziecięcia, które z uczuciem boleści nieśmiało tuliło się pod skrzydła wprzód zapomnianego ojca. Oto są słowa pisma które