Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 224.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
214

żarenka, a wyrasta niepostrzeżone... dla ciebie to się zdać może ledwie nie zabawką, dla niego być może zabójstwem. Trzeba znać jego życie i zawody, trzeba wiedziéć jak silną bywa ta miłość ostatnia któréj człowiek chwyta się jak deski zbawienia? Cóż, jeśli nie miał pierwszéj? jeśli młodość przeszła dlań w zawodach i ofiarach.
— Ciotko, matko droga, czyń jak ci się podoba, — odezwała się Adela, — powiadam ci co czuję dla niego, szacunek, przyjaźń, przywiązanie nawet, ale zbyt mało znam serce własne bym się tak zimno z przyszłością rachować mogła! To wiem że gdyby mi powiedziano dziś że więcéj go nie zobaczę... zdaje mi się że mocnobym cierpiała, źe boleść tego rozstania byłaby wiekuistą.
Podkomorzanka zakryła oczy i plasnęła w dłonie, a rumieniec Adeli i jéj pomieszanie jeszcze ją więcéj uderzyły niż słowa.
— Otóż skutki mojego zaślepienia! — zawołała — stary! ale nikomu wierzyć nie mo-