Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 222.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
212

— Przypuszczam choć nie wierzę...
— Miłość ta rośnie coraz gwałtowniéj...
— Dajmy na to.
— Co z nią począć? — zapytała ciotka — jakież ty masz dla niego uczucia?
— Przyznam się ci najszczerzej... że... ot, sama nie wiem.
— Jakto? nie jesteś pewna że on ci obojętny?
— Ale nie obojętny mi wcale, lubię go, potrzebny mi, przywykłam, mogę powiedziéć żem się do niego przywiązała.
— A gdyby?
— To już za dalekie przypuszczenie ciotuniu, zostawmy czasowi i Bogu, dalsze rozwinienie tego co dotąd ledwie spokojną przyjaźnią nazwać się może.
— I nic cię to nie przeraża.
— Widzisz ciociu żem spokojna...