Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
173

— Ja! — odpowiedziało dziewczę onieśmielone — ja...
— No! ale czegóż! gadaj!
Słów zabrakło przybyłéj; stary patrzał i nie poznawał w tem wylękłem dziewczęciu swawolnéj ulicznicy, a oczy jego nie bez przyjemności spoczęły na ślicznéj twarzy osmuconéj i zręcznéj postawie Anusi.
— Licho wie co ludzie gotowi pomyśléć! — rzekł sobie w duchu — ot to mi odwiedziny potrzebne, i czego ona może potrzebować odemnie!
— No mówże psotnico jakaś? pocóżeś tu przyszła? — zapytał, — ja nie mam czasu!
Andzia jakby ośmielona chwilowym namysłem, postąpiła krok ku staruszkowi który ostrożnie się cofnął powtarzając z Seneką:

Amor, ut lacrima, oculis oritur, in pectus cadit.


I oczy spuścił.