Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 153.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
143

Jakże się zdziwił spostrzegłszy ją zdaleka opartą o mur w tem samem miejscu gdzie z nim stała przed kilku dniami — zadumaną i smutną.
Nie miał już siły oddalić się obaczywszy ją i szybko zbliżył do dziewczęcia, które go z krzykiem i błyskiem czarnych oczów powitało tak gorąco, tak serdecznie jak nikt jeszcze nigdy w życiu!
Chwilę stali milczący, a Oktaw poruszony, o całym świecie dla niéj zapomniał, Anna patrzała mu w twarz długo jakby z niéj myśl wyczytać pragnęła.
Przecieżeśty przyszedł do mnie, — zawołała głosem drżącym, — a jam tu codzień była daremnie, codzień późno wracała przysięgając że nie pójdę więcéj, i codzień kłamała przed sobą. — Ja tylko jeden raz chciałam ciebie widziéć i coś ci powiedziéć!
Ten stary i straszny człowiek co się tu co dnia włóczy, widział nas, nieprawdaż! może