Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 148.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
138

lów rozwodzić, powrócił trochę do swojéj tokarni i klawicymbału, do ustroni domowéj i pikowego kaftanika, nieznajomy bowiem od ostatniego spotkania z nim wzbudzał już taki przestrach, że Wędżygolski ujrzawszy go zdala, uciekał równie szybko jak dawniéj śledził i gonił.
Jak na przekór teraz, Szambelan spotykał go mimowolnie częściéj niż wprzódy, a Poroniecki śmielszy, nie myślał unikać starego, który jak skoro go zdaleka najrzał, chował się do najbliższego dworku lub za parkan, obawiając być postrzeżonym. — Niepodobna było wyjść wieczór żeby téj postaci strasznéj z rozwianemi włosy i podniesioną głową nie spotkać, musiał więc Szambelan w domu siedziéć. Skutkiem osamotnienia było, że stary począł już nowo wytoczoną ballustradę zakładać przed swoim domkiem; i wrażenie jakie ona sprawić miała, silnie go zajmowało. Dziwił się tylko, że te balaski tak misternie utoczone, tak wdzięcznych kształtów i pięknego rysunku, nie wzbudzały niczyjéj admi-