Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 146.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
136

ze starą swą przyjaźnią po stronie Podkomorzanki.
— Czegóż wy od ni éj chcecie, co za dzikie pretensje? — mówił, — przyjmuje tych, którzy jéj więcéj do smaku przypadają, możesz zabronić uczciwéj przyjaźni i w niéj wyboru? Przecież nikogo nie odpychają, a stosunki jakie komu przyjemniejsze i swobodniejsze i świat i kościół dozwala i błogosławi... Nikogo jednak nie odstręczają niegrzecznością, wszystkim radzi.
— Bardzo szanuję pana Joachima Wielicę, — mówił na to Szambelan, — ale kiedy on to i my przecie godniśmy jéj towarzystwa, a sąsiad nie jest znowu tak dalece nad nas czemś wyższem w jakimkolwiek względzie, by.....
— Cóż tedy ten sąsiad! co sąsiad! — wołał xiądz Herderski, — porzućcie Waćpaństwo! Kole to was w oczy że się stołuje u Podkomorzanki i zajada jéj zwierzynę, ale by na nas wszystkich nie wystarczyła przecie... a zające i na targu sprzedają.