Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 118.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
108

wycisnęła mu pocałunek na czole, wyrwała się i uciekła w głąb ruin nie oglądając za ziebie.
Młody chłopak stał długą chwilę prawie oszalały wzburzonemi uczuciami, niespodziewanemi słowy i całem Anny postępowaniem; litość, miłość jakaś dzika i zwierzęca, niepohamowany pociąg i strach zarazem niepojęty ogarniały nim. Patrzał za uciekającą nie śmiejąc ją gonić, powtarzał jéj słowa, wzdrygał się, chciał leciéć, hamował. Burza wrzała coraz zajadléj, ale deszcz się przejął nieco i pioruny gęste zastąpiły go, a po każdym z nich wicher z nową zajadłością potrząsał drzewami z których kilka runęły wyrwane burzą i potrzaskane gromem.
Oktaw stał pod murem osłupiały...
Między dniem wczorajszym spokojnych marzeń w krainach ideału, a dniem dzisiejszym tak gorączkowo rozkosznym, jaka różnica! Wczoraj jeszcze był spokojny i spoglądał w przyszłość niezmienionem okiem, teraz lę-