Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 049.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
39

— Nie wiem dlaczegobym panu przyznać się miała, że nam go brakło, — rzekła podając mu rękę, — mało się znamy, ale ja jestem napastliwa i tak popsuta ludzką dobrocią, że się niesłychanie czepiam do ludzi.
— Są bo ludzie do których się wszyscy czepiają, a do tych należy pan Joachim.
Przyjęty tak uprzejmie biedny człowiek, uczuł taką w sercu błogość, że nie był panem już siebie.
— Nie wiem jak dziękować, — rzekł wzruszony, — miło mi być ludziom pożytecznym, a jam do tego nie przywykł.
— Wpadliście państwo w studnię komplementów, — odezwał się xiądz, — i stoimy po chińsku prawiąc sobie słodycze, czy nie lepiejby usiąść i odpocząć?
Żelizo z xiążką w ręku w ciągu całéj téj rozmowy ze spuszczonemi oczyma przetrwał nieruchomy. Jakże to wytłumaczyć że ci dwaj ludzie poczuli się nieprzyjaciołmi i