Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 226.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
223

wadzić gdy klęczeniem tak się znużył że wyprostować się nie mógł.
Tu znowu pacierze wieczorne zajmowały go nim usnął na twardem łożu na chwilę. Nie wiedziéć jak i czem krzepiła się tam dusza w tem ciele wyschłem, zwiędłem i niepotrzebującem zda się pokarmu.
Kubek wody krynicznéj, kawałek chleba, trochę jarzyny w wodzie ugotowanéj, czarna kawa czasem i sucha figa lub daktylów parę utrzymywały go dostatecznie. Mięsa nie jadał nigdy.... Z ludźmi był łagodny i powolny, nie umiejąc się p ogniewać ni zniecierpliwić, znosił wszystko nie zmarszczony, pokornie, a w długich podróżach nieraz litość i poszanowanie u niewiernych wymógł siłą ducha i zwycięztwem nad sobą.
Oblicze staruszka było miłe, uśmiechnięte, oczy niebieskie głęboko wpadłe i blade, usta zawsze wesołe, twarz pomarszczona skórą tylko pokrywała kości uwydatnione tak że po nich każdy pręg żyłki przebiegającéj był zna-