Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 225.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
222

mal przeciągając pozostał złamany latami, chorobą, niedołężnością która się czepia jak mech starości, wszystko z dziś na jutro odkładając, wówczas gdy najmniéj jest jutra. — Starzec ten teraz czekał aby mu zbrzękłe nogi cokolwiek odeszły chcąc się puścić ku starym progom domu w którym już nie miał nikogo oprócz powietrza i wody. Ale nogi mimo ziół które pił i któremi je okładał, spuchłe były i jeśli jedna z nich odeszła, druga nabrzmiewała.
Istota to była pobożna i żyjąca w Bogu tylko i modlitwą, istny obraz anachorety starych wieków dla którego świat nie miał powabu, ni życie przyjemności. — Nie mogąc spać wstawał z dniem i szedł czuwać na modlitwie do południa prawie, pokrzepiał się lekką strawą, a mało czasem spocząwszy na ławie cmentarnéj pod kasztanami, wchodził znowu do kościoła i śpiewał a modlił się do późnéj nocy, tak że często zamykający kościół, szukać go gdzie musiał w zakątku ukrytego aby wyciągnąć i do klasztoru odpro-