Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 158.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
155

załem porobić niektóre zmiany, stoję w téj chwili niezmiernie licho, a raczéj nie mam mieszkania, bo sam ulokowałem się u prezesa przyjaciela rodziców moich, ale słudzy moi których teraz niema w mieście, mają liche pomieszkanie i te gdybym ci niem mógł służyć, nim co obmyślemy...
To mówiąc biedny kłamca ujął mnie za ręce i uśmiechał się przynaglając abym się nim posłużył. Prawdę rzekłszy, nie miałem nic do wyboru.
— Aleś ty stał przed teatrem, przerwałem ci widowisko, — rzekłem.
— My dziś nie gramy, to jest, oni dziś nie grają, — poprawił się, — jestem wolny, małpy tam pokazują, ustąpiliśmy im na ten wieczór teatru, a ja widziałem to kilka razy. Proszę cię, chodźmy.
I wziąwszy mnie pod rękę, puścił się ze mną na małą uliczkę dobrze mi znaną, nie przestając po drodze zabawiać rozmową.