Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 148.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
145

Tak uposażony z rozpaczą w duszy myśląc co się dzieje z nieszczęśliwą Ludwiką, puściłem się na oślep do tego miasteczka do którego już raz uciekałem dziecięciem, zapomniawszy że tyle lat oddalenia zmieniły w niem moje stosunki i pozbawiły przyjaciół. A żem się lękał i pogoni i zasadzki, bo Julja zapewniła mnie że Prezes na wszystko gotów gdy o honor domu jego iść będzie, musiałem skrywając się manowcami mrokiem przedzierać piechotą... Nawet w miasteczku w którem on bywał często, nie czułem się bezpiecznym, ale nimbym wyruszył daléj, potrzeba mi było zasięgnąć czyjejś rady, bo nie miałem najmniejszego pojęcia tego co mi wypadało począć z sobą...
Późnym wieczorem jak złodziéj wkradłem się znaną mi ulicą do miejsca tak dla mnie pamiętnego, tak mi dziś jeszcze przytomnego, że mógłbym w niem każdy kamień powitać. Budowy, ściany, dachy, wszystko to dziwnie nietknięte i niezmienione zostało jakem porzucił, ale zdawało się jakby zupełnie nowy