Ta strona została uwierzytelniona.
72
Słonkiewicz jeszcze raz w łokieć go pocałował, a ja odetchnąłem gdyśmy wyszli z przybytku, do którego dopuszczony zostałem. — Poczciwy Wieloryb musiał potem ze mną obchodzić po kolei, prefekta i nauczycieli wszystkich polecając mnie ich łasce i prosząc o lekki examen. Przyszła nareszcie chwila próby stanowcza, a skutkiem zabiegów Słonkiewicza, choć niebardzo byłem przygotowany, a przytomność mnie całkiem odbiegła gdy odpowiadać trzeba było, zostałem przyjęty do pierwszéj klassy.