Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 074.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
71

— No! to oddajcie go do majstra... wiecie, klassy i tak zbyt liczne...
— Na jednego toby się tam jeszcze miejsce znalazło — pokornie prosząc rzekł Słonkiewicz i zbliżył się całując w łokcie dyrektora i dodając drugi raz Jaśnie Wielmożnego, a prosząc za mną abym mógł być przyjęty.
Pokora jego ujęła widać dygnitarza, który nadąwszy się mocniéj, ale łagodniejąc dodał w sposobie kondolencji.
— Niepotrzebnie i wy i Kulikowa jakimś włóczęgą się obciążacie, a xiążki? a mappy? zkąd on to weźmie kiedy bez funduszu?
Popatrzał na mnie surowo, niepodobało mu się żem stał ręce założywszy na piersi i sam raczył mi je spuścić i pokazać jak się przed zwierzchnikiem stać powinno.
— No! no! — rzekł w końcu, niechże zdaje examen, zobaczymy, a papiery ma?