Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 056.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
51

gadaj. Szczęście twoje, żeś nie dostawszy się do miasteczka trafił na mnie, tamby cię co złego istotnie spotkać mogło... ale mi powiedz szczerze coś zajeden zkąd i jak tu przyszedłeś.
Nie wiem jak, ale mimo przestrachu ów człowiek takie we mnie wzbudził zaufanie, żem po krótkiéj chwili nietylko mu powiedział co o sobie wiedziałem, alem nawet ukryte papiery pokazał.
Dziwnie począł ramionami ruszać i mruczeć coś pod nosem, aż wreszcie rzekł mi:
— Jeśli nie chcesz zginąć, słuchaj mnie, nie obawiaj się niczego i idź ze mną... Sam jeden zginiesz i zwalasz się w miasteczku... Ja może potrafię cię poratować... A potem odwróciwszy się do dzieci bawiących zawołał;
— No! mości panowie, pora do domu!
Dziatwa rzuciła się ku niemu, a ja za nią w ślad z tyłu się sobie powlokłem.