Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 052.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
47

Długo nieśmiałem ruszyć ku miastu i zbliżyć się do tego mrowiska z którego już zdala pomieszane głosy dzwonów, turkot powozów i gwar ludzi mnie dochodził; aż nareszcie zmorzony głodem i zmęczeniem pchany jakąś nadzieją, posunąłem się za drugimi.
Tu już wozów i wieśniaków, żołnierza i żydów coraz więcéj było, a na pagórku zasadzonym wśród skał resztkami sosen z wyrąbanego lasu, napotkałem naprzód kilku mojego wieku dzieciaków ochoczo i wesoło bawiących się w piłkę.
Śmiechy ich i wesele wstrzymały mnie, i stanąwszy z boku nieco, jąłem się przyglądać zabawie któréj nigdym jeszcze nie kosztował.
Świat to był dla mnie nowy, bom oprócz wychudłych pastuszków wiejskich do których zbliżyć się nie miałem czasu, nie znał nigdy rówieśników, a wesołości i śmiechu nie wiele się w życiu napatrzył. Dziatwa ta więc