Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 038.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
33

marszczkach twarzy wyżłobionych dawnym płaczem...
— Prawda że tu zimno, ubogo i smutno — dodał zwracając rozmowę — źle ci?
— Nie, — odparł Oktaw, — jam nie przywykł do pieszczot, nie zważajcie na mnie, ale wam?
— Mnie wszędzie i zawsze chłodno! muszę latać aby się rozgrzać nieco... słońce albo pali lub nie grzeje wcale... powietrze ostudzone... żyć trudno... nawet ciałem walczyć potrzeba aby wyżyć i przeciągnąć nędzę naszą... cóż duchem?
Którąż z nich dwóch kochasz tymczasem? dorzucił śmiejąc się i zwracając do Oktawa.
— Jakto? — zawołał młody chłopiec.
— No! bo Andzia ciebie kocha i kusi... a tamta? to śliczne, czyste dziecię... jakże ją zowiesz? Adela?
— Nie śmiałbym na nią podnieść oczów!