Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 009.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
4

w gorszym niż zwykle humorze, gniewała się sama na siebie za to usposobienie, którego nie mogła wytłumaczyć.
Powoli weszli na górę, a ścieżki wydeptane powiodły ich za klasztor i kościół ku zarosłemu drzewy ogrodowi i kapliczkom. Pusto już było w téj stronie i zdala tylko głos pastuszków powracających z łąk ciszę przerywał piosenką, nad doliną wypogodzone jaśniało niebo, a staw odbijał w sobie ciepłe blaski zachodu.
Adela przypatrywała się z zajęciem obrazowi okolicy i stawała ilekroć z między drzew ukazał się okolony gałęźmi piękny pejzaż Kaniowiecki, Żelizo szedł za niemi posępny, Podkomorzanka za myślona...
Na tylnéj ścianie gmachu kościelnego wmurowanych jeszcze było kilka nagrobnych kamieni, aby się im przypatrzéć i wiersz jakiś o którym Żelizo wspominał odczytać, zbliżyli się razem ku ruinie, do któréj podziemiów wiodły tu właśnie drzwi dawniéj zapewne