Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Pogrobek tom I.djvu/016

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Trzy córki wyrosły u boku troskliwej matki, wychowane skromnie i pobożnie.
Książe Bolesław, gdy mu dawały spocząć Brandeburczyki, a mógł posiedzieć trochę na Kaliskim zamku — prawdziwie był szczęśliwy. Wojak nie stracił prostoty prawie dziecięcej. Siadał z żoną i dziećmi u komina, bawił się rozmową z niemi i służbą, śmiał się i rozkoszował życiem jakby prostego ziemianina.
Nie jeden zamożny panek może, więcej nad niego sadził się na przepych, na stół i suknie. Książe Kaliski drugim pozwalał się tem bawić, sam nie potrzebując żadnego zbytku.
Skarbiec był dostatni, ale też z niego córki trzeba było wyposażyć i rycerstwo opłacać, dla siebie zaś oboje księztwo tak mało potrzebowali, iż go wcale nie trwonili. Każda zaś wyprawa łupem zdobytym go pomnażała.
Księżna Jolanta, wyjąwszy dni świąteczne, i gdy goście na dwór zjechali — nosiła szaty wełniane, szare, klejnotów nigdy, zasłonę białą na głowie. Dziewczęta chadzały w bieliźnie, albo zimą w prostych sukniach wełnianych, Książe w swoim kożuszku, podpasany rzemieniem, jedwabiu nie wkładał, chyba na wielkie święto do kościoła, dla Boga nie dla siebie i ludzi.
Rozumie się, że przy takim panu i dwór bardzo się stroić nie mógł, choć mu z tem czasem bywało markotno, gdy który z powinowatych książąt