Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Grabarz stawiając w kącie łopatę.

Skończyłem! Błyskawice świeciły robocie,
Deszcz pokropił mogiłę, wiatr mruczał modlitwy.
Piękny miał Kasper pogrzeb wśród burzy, przy grzmocie,
Jak gdyby był żołnierzem i poległ wśród bitwy.
Nie było prawda krewnych w wesołéj żałobie,
Nie było księżych pieśni jękliwych przy grobie
Nie było płaczek z łzami najętemi,
Jak żył sam jeden, sam poszedł do ziemi.
Lecz niebo łez strumieniem tak rzewnie płakało,
Piorun strzelał tak głośny, mogiły i drzewa,
Wiatr, krzyże, głazy, wszystko mu śpiewało
Piosnkę grobową. Słyszysz — jeszcze śpiéwa!
Jeszcze noc całą trwać będą te żale,
O! często w krewnych i przyjaciół łonie,
Pamięć po zmarłym króluje mniéj trwale
Niż ta burza co płacze dziś po Kaspra zgonie!

(po chwili)

Myślałem gdym go chował, o was i o sobie,
O biedném dziecku jego, o śmierci i życiu,
Biédny ojciec leży w grobie —
Lecz biedniejsza sierota została w powiciu —


Mołnia. smutna,

Gdybym była wiedziała —