Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tyś mnie zrobiła zdrajcą, łupieżcą, przecherą
Tyś to zrobiła — ty —


Beata.

Ja — nie wstyd mi przed światem —


Wasil.

I śmiesz mi to mówić?


Beata.

Zabij więc niecnoto,
Masz miecz, zabij mnie — zabij i weź sobie złoto —
Skarby — wszystko — Lecz córki —


Wasil.

Schowaj mądrość swoję,
Zabiłbym gdybym żądał, nie pytałbym potem,
Co mam brać, co zostawić — co nasze, co twoje —
Zrobiłbym co chciał z córką i nie wzgardził złotem,
Lecz chcę żebyś się w życiu raz upamiętała,
Oddaj —


Beata.

Córkę! — To skarb mój, to nadzieja cała —
Jéj życiem żyję jeszcze, na tym nędznym świecie —
To pociecha starości — oddać! moje dziecię!
Oddać ją! oddać, z matczynego domu,
Z oczu matki, od serca? oddać! — jeszcze komu!