Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ludzie będą milczeli — krewom ja zapłacę
Złote świątynie postawię —
Wszystko im oddam — czego zażądają
Jednéj im tylko ciebie nie zostawię —
Już w Trokach ślubni czekają Swalgoni,
I szczęście długie.

— I kara Praurimy!
Rzekła Biruta cichym strachu głosem:
Kunigas z ludźmi nie walczmy i z losem —
Mnie do ołtarza przykuto od młodu
A choć dziś serce gdzieindziéj odwodzi
Przysięgam Bogom — powiedz czy się godzi —
Dla chwili szczęścia, które mi się śmieje
Wyrzec przysięgi i Bogów i wiary?
Nie los rozdzielił — zostańmy tak panie —
Zdala od siebie.

O! tak nie zostanie
Kiejstut bez ciebie! niech mnie zemsta kary,
Niechaj mnie ściga piorun Bogów Boga
Dam mu ogniska, kapłanów i modły,
A jeśli zechce w świątyni progów,
Spalę puszcze litewskie na błagalnym stosie.
Błagać, modlić się będę u świątyń przykuty —
Dam im wszystko, tak wszystko — wszystko prócz Biruty.