Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 242.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tu — o milę od Dąbrowej! rok cały! tu!
— Tak tu! bliżej ciebie Juljo! I za to cierpienie Tentala, taką otrzymałem zapłatę.
— Janie, jam twoja, ukarz mnie jak zechcesz — przepraszam cię — o! daruj mi.
— Nie! nie! nie tak łatwo zagoić tę ranę, czuję ją jak zimne żelazo w sercu.
— Wszystko skończone. —
— O! nie dla mnie — ja jeszcze cierpię.
— Mógłżeś wziąść mnie za zalotnicę, za niewierną i płoche dziecko?
— Nie myślałem, nie rozumiałem, cierpiałem tylko.
Julja ścisnęła tajemnie rękę Jana, lecz zbliżał się xiążę, trzeba było zmienić rozmowę i uczynić ją obojętną.
— Pani będzie łaskawa poznać mnie z panem Darskim? rzekł xiążę.
— Xiąże Henryk W — p. Darski. —
I Julja zostawując ich samych, wymknęła się. Xiążę nadto był wielkim znawcą