Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 192.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ne. U drzwi salonu stała Julja z Marją, obie w białych sukniach, z różowemi wstążkami. — A pod białemi ich sukienkami biły dwa serca niecierpliwością, oczekiwaniem, niepewnością, nadzieją. — Julja śmielsza co chwila szeptała na ucho Marji: — Czy przyjedzie? powiedz mi, droga Maryniu, czy przyjedzie?
— Niewiem Julko! niewiem. — I za każdem drzwi otwarciem i niebieskie i czarne oczy zwracały się na nie.
Bo obie niezapomniały Jana. Pół roku mieszkał w duszy ich, i miłość wzrastała nieobecnością, rosła, stawała się codzień gwałtowniejszą. Julja była nią upojona, marzyła rozkosznie — wierzyła w swą przyszłość; Marja karmiła się, by umrzeć bez nadziei — i bladła i smutniała. A kochały go obie. — Pierwsza więcej głową, druga sercem więcej, obie gwałtownie, i obie na wieki! Tak przynajmniej mówiły sobie. Ale pierwsza nietaiła się z uczuciem, dzieliła się myślami, druga żyła w sobie zam-