Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 098.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ma zawsze będące, mogły fałszywe obcemu dać wyobrażenie o starcu. Wśród nich odziany w szara kapotę, jadł co jedli słudzy jego, a na posłanie nie potrzebował innego łóżka nad tapczan kilką skórami przysłany i sukienny wałek w głowy. — Nie myśl też pochwalenia się ostatkiem dostatku, wywiodła te sprzęty na ściany dworku, — nikt do niego nie zaglądał, chyba wieśniak ze wsi sąsiednich staremu panu, bo go dotąd tak zwali, przynoszący kurę lub jaj kilka.
Kilka pokoleń panów i wieśniaków przeżywszy w świętej zgodzie i patriarchalnym z sobą stosunku, nie dozwoliły ostatniemu z Darskich, ani włościanom, co jeszcze rządy jego pamiętali, zerwać od razu węzłów, które wdzięczność i przywiązanie wzajemne ścisnęły. Pomimo sprzedaży majątku ludzie wiosek Darskiego zwali go zawsze „starym panem,” szli do niego na radę w każdej potrzebie, w święto przynosili mu ubogie podarki, przyprowadzali dzieci, że-