Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 045.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Kilka dni upłynęło od owego wieczora, który dotąd niewyszedł z pamięci Julki; dopytywała ona troskliwie wszystkich o swego nieznajomego nietylko domowych, ale sąsiadów odwiedzających Dąbrowę, napróźno śmiano się z trzpiota i ona sama z siebie. Babka zakazywała na próźno tego zajęcia niewiedzieć kim, niewiedzieć dla czego? ale młodemu dziewczęciu, tak samowolnemu jak Julka, zakazać było najtrudniej. Zakaz ją jątrzył, niepodobieństwo nęciło, tajemnica podbudzała, a nieznajomy wyrastał w ślicznej jej główce na bohatera. Marja naprzód usiłowała przekonać krewnę,