Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/057

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

myślano rozpuszczać. Jawność tylko powstrzymaną została.
Pomiędzy królem a królową przyszło przez pośredników do jakiegoś tłumaczenia, uniewinnienia ze strony Maryi Ludwiki, łagodzenia ze strony króla. A że jeszcze kilkakroćstotysięcy talarów było do pozyskania od żony, Władysław znowu ją szanować zaczynał.
W czasie tych wesel i zabiegów ranne dziewczę wyzdrowiało, ramię się zabliźniło. Marya Ludwika jak tylko się o tem dowiedziała, zaczęła się domagać jej powrotu na dwór.
Bietka więc wróciła.
Wistocie była ona potrzebną, bo francuzi ze dworu królowej waśnili się tak, że służba na tem cierpiała, a przynoszone przez nich wiadomości i skazówki bardzo często zawodziły.
Chociaż blizko zamku przez ten czas była Bietka, musiała przybywszy tu, nanowo się rozpoznawać w położeniu.
P. Amanda, która się spodziewała jawnie występować przeciwko królowej, popierając się wychowaniem Zygmunta powierzonego sobie, coraz znajdowała położenie swe trudniejszem.
Królewicz przekładał pieszczącą go macochę nad swą ochmistrzynię, uciekał od niej. Amanda z królem, który był mocno rozdrażniony, po kilkakroć musiała się posprzeczać, aż do mdłości.
Jednym razem niespodziewanie, dawniej strę-