Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom II.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

już w znaczniejszych towarzystwach takie się chłopięciu wyrywały zeznania, tyczące niemki i ojca, że potem go za karę po kilka dni z za klauzury nie wypuszczano.
Zpołudnia do Ujazdowa Kazanowski przywiózł wiadomość, iż pogoń, która się puściła za porwanem dziewczęciem, (mówiono o niem w całej Warszawie), prawie na oku miała tego co ją porwał i niezmordowanie ścigała, spodziewając się odzyskać. Królowa się tem wielce uradowała.
Przybycie marszałka do Ujazdowa miało jednak cel inny nie samo tylko uspokojenie o los Bietki. Kazanowski przybywał głównie dla rozmowy z Maryą Ludwiką w sprawie najważniejszej — pożyczki pieniędzy na wojnę.
Zbliżenie się do królowej, do czego się nie przyznawano, nie co innego spowodowało, jak ta pieniędzy potrzeba. Wiadomo było, że królowa rozporządzała znacznym kapitałem złożonym w Amsterdamie, który w każdej chwili mógł być podniesiony. Część jego była już w Gdańsku. Ona sama i francuzi życzyli jej go obrócić na zakupienie dóbr we Francyi; król spodziewał się pozyskać na tę wojnę, która znowu zapalała go do najwyższego stopnia.
Marszałek znalazłszy królowę samą, bo Władysław z krzesłem się kazał zanieść do zwie-