Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom II.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dozwolić, aby ona sama ztąd zażądała powrotu, a oni się wynosili dobrowolnie, nie mógł! Było to obrazą jego majestatu, lekceważeniem.
Bietka tymczasem ciągnęła dalej.
— Francuzi mówią, że król polski tylko dla wyłudzenia posagu królowej na jakąś tam wojnę, zażądał się żenić, a chory jest i nie do ślubu mu, ale do pościeli i doktora.
Słowa te zuchwałe cicho i szybko wymówione wprost do ucha Władysława, dopełniły miary; zżymnął się i rzucił Władysław do najwyższego stopnia obrażony i nie przedłużając już rozmowy, wskazał na drzwi Bietce. Dziewczę się niziuchno ukłoniło i furknęło jak ptaszek, a w tejże chwili drugiemi drzwiami wpadła panna Amanda cała w płomieniach.