Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom II.djvu/011

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I.

Bielecki z zamku powracający w parę dni potem przyniósł dla p. Lasoty i niespodziewaną i niezbyt miłą wiadomość, że kanclerz się z nim widzieć potrzebował.
— Oho! — rzekł w duchu Płaza do siebie — ani chybi, że mnie ztąd chcą wyprawić, a z Bietką jeszcze ani wiem co pocznę!
Dzień i noc dręczył się tem, zmieniony do niepoznania. Życie wprzód było mu dość obojętnem, bo epilog jego tylko odegrywał się jeszcze, z pewną ciekawością nawpół rozbudzoną przybył do Warszawy, między tych, których niegdyś swymi nazywał. Tu naprzód począł się w nim dawny człowiek odradzać i odmładzać, potem przyszło znalezienie dziecięcia, i zdawało mu się, że nanowo żyć musi, zapominając o swej kozaczej przeszłości. Tymczasem ona, jak