Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom I.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to idzie na własny twój rachunek... na mnie już za wiele cięży. Nie chcę, aby o tej fantazyi wiedziano. Rozumiesz!
Pac nizko się ugiął, rękę na piersiach położył. Wtem u drzwi szmer zmusił przerwać rozmowę i pokojowy dworzanin szybko ku nim pośpieszył.