Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 274.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szym, wymógłszy to, że do Medyki pojedzie. Spodziewał się, że widzenie z Sonką, wszystko może zmienić na lepsze.
Zgodziwszy się król na ostatnie to spotkanie z żoną, chciał jaknajprędzej uwolnić się od niego. Nakazano zwijać namioty, sposobić konie, i ruszać wprost do Medyki.
W drodze dowiedział się król z nowem oburzeniem, które gniew ciągle jeszcze nieuchodzony powiększyło, że z komorników Sonki, ten właśnie, do którego on żal miał największy, zdrajca Hincza z Rogowa, uszedł z trzema innemi.
Chociaż orszak myśliwski króla nie był liczny, wysłano z niego człowieka z rozkazami, aby na wszystkie strony zbiegłych ścigać.
W oczach Jagiełły właśnie ucieczka ich była największym dowodem, że się poczuwali do zdrady. Groził im śmiercią, gdyby się w ręce jego dostali. W takiem usposobieniu, gniewny i strwożony Jagiełło przybył do Medyki...