Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 157.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Radzono różnie, i nie uradzono nic, aż Hincza jednego wieczoru ochmistrzowi królowej Malskiemu szepnął, że wypędzony Strasz nie darmo się tu kręci i pewnie przez swą powinowatą Salkę z Załucza, królewnę Jadwigę buntuje przeciw królowej.
Nim się na to znalazł dowód i pozór do pozbycia się Strasza, tymczasem on przez swą przyjaciółkę do królewnej się zalecił, a ona obiecała ojca prosić za nim, aby przy niej komornikiem go zrobiono.
Jagiełło gdy mógł tylko, rad był córki żądanie spełnić i na prośbę jej, ręką dał znak, że pozwala.
Strasz więc już, choć nic do czynienia nie miał, prawo zyskał wisieć przy dworze.
Gdy ochmistrz jednego dnia, spotkawszy w podworcu, zapytał go, jakiem prawem się tu nieustannie wciska, gdy z królewskiego rozkazu, powinien był się oddalić, Strasz niemal zuchwale mu odpowiedział, iż Jagiełło przy dworze królewnej pozwolił mu zostać.
Nie było więc sposobu się go pozbyć, ale Hincza zebrawszy dworzan królowej, którzy wszyscy z nim trzymali, wymógł na nich, ażeby żaden ze Straszem nie przestawał, nie mówił i znać go nie chciał.
Piotr Kurowski, Wawrzyn Zaręba z Kalinowej, Jan Kraska, Jan z Koniecpola, Piotr i Do-