Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 148.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Raz przełamawszy tę pierwszą trudność, król już nie miał spoczynku, dopóki listów zapraszających na biskupie nie wymógł, które kancelarya natychmiast wygotować miała.
Królowa i nikt na dworze nie wiedział jeszcze o królewskiem postanowieniu, gdy już w dolnej owej komnacie między Jagiełłą i Oleśnickim, liczba osób mających otrzymać wezwania, była oznaczoną.
Jagiełło mocno obstawał przy królu rzymskim i węgierskim Zygmuncie, przy Eryku Duńskim i szwedzkim, do ziemi świętej ciągnącym, książętach mazowieckich i szlązkich Piastach, krzyżackim Mistrzu, z którym znowu pokój był zawarty.
Powolny w tem co szkodliwem ani groźnem być nie mogło, biskup przystał na wszystkich, z westchnieniem tylko dodając.
— Skarb się twój wyczerpie, miłościwy panie, bo ich bez darów nie odpuścisz, a same przyjęcia wiele nas będą kosztować.
Gdy to mówił król na swoje letnie bardzo proste ubranie, rzemienny pas i buty ze skóry szarej, wskazał.
— Dla siebie ja nie potrzebuję wiele — zawołał — nie marnuję na przepychy, bo ich nie cierpię, ale królowi polskiemu przystało być hojnym! Niech obcy monarchowie, niech Luk-