Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.


Rok przeszło upłynął od tego dnia pamiętnego, gdy królowa Sonka po raz pierwszy wstąpiła na swój zamek krakowski, ścigana oczyma niechętnemi, wśród wiele znaczącego milczenia. Na oko nie zaszły tu żadne zmiany uderzające, ludzie pozostali ciż sami, tryb życia króla nie uległ obyczajowi nowemu, a jednak inaczej tu było teraz, i obok Jagiełły czuli ludzie siłę tej niewieściej małej rączki, która żelazną być umiała...
Bez rozgłosu, bez przewrotów, zwolna i cicho dokonywały się nawrócenia, przejednania, objęcie rządów i panowania.
Dwór królowej był tak dobrze jej własnym dworem i pod jej władzą, że niewiasty i mężczyzni, życie za nią dać byli gotowi; na dworze