Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

święconą wodą żegnającą się i modlącą na klęczkach...
Stara przyprowadzona do izby, prawie gwałtem, bo się obawiała, aby ją jako czarownicę nie zamknięto, po długim wahaniu, z wosku poczęła królowi wróżyć...
Zapowiedziała mu, że się wkrótce ożeni i mieć będzie żonę piękną i młodą, a z niej aż troje potomstwa, z których dwóch panować będzie na ziemi, a jeden w niebie.
Król i śmiał się z tego i ramionami ruszał, kazał babę nagrodzić, niewiele niby ważył co plotła, lecz, mimowoli wróżba w nim wzmocniła postanowienie ożenienia.
Obawiając się oporu ze strony Zbyszka, Jagiełło potajemnie miejskiemu pisarzowi kazał list do Witolda ułożyć po niemiecku, oznajmujący mu, że na Litwie będzie, wedle zwyczaju o Bożem Narodzeniu i nawiedzi go w Trokach, gdzie się o dzień ślubu z Sonką ułożą. Hincza z tem pismem miał się niepostrzeżenie wykraśc i zawieźć go tak, aby się w Krakowie, między panami nic nie domyślano.
Do takich spraw żwawy, obrotny i ochotny, gdzie trzeba było głowy i grzbiet nastawić, Hincza nadawał się doskonale. Nie był tak znaczną postacią na dworze, aby ubytek jej postrzeżono i podejrzenie powzięto; zjawiał się i znikał, a król wierności jego ufał...