Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 070.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III.


Jednego zimnego poranka, orszak z kilkudziesięciu koni złożony, a wozów parę wiodący za sobą, ukazał się w bramie Wilna i wywołując ciekawych z domostw po drodze, wprost się kierował ku zamkowi.
Obyczajem ówczesnym jechali wszyscy konno, bo choć kolebki i pałuby a wozy kryte używane były, służyły one wyłącznie dla chorych, kobiet i niedołężnych starców.
Wszyscy, nie wyjmując duchownych, odbywali podróże wierzchem, wstydząc się kazać wieść na kołach lub saniach, które tylko pod ciężary służyły.
Zbyszek też z Oleśnicy, ze swym orszakiem z Krakowa do Wilna zdążał konno, a namioty jego i sprzęt wozy niosły.
Król, pod pozorem, aby dworowi posła dodać